poniedziałek, 11 stycznia 2016

Rękawice taktyczne zimowe Helikon Impact Heavy Duty Winter



Na początek trochę suchych informacji skradzionych z pewnego sklepu:
Cechy:
- Zewnętrzna strona ze Spandexu
- Wzmocnienia z poliuretanu, neoprenu i termoplastycznej gumy (TPR)
- Elastyczne, antypoślizgowe wykończenie z polimeru na wewnętrznej stronie rękawiczki
- Regulowany rzepem neoprenowy mankiet o specjalnej konstrukcji ułatwiającej wyginanie dłoni

Materiał:
20% PU
20% Spandex
35% Thinsulate
10% Neopren
8% TPR
5% Bemberg
2% Lycra 

A teraz czas na moje prywatne odczucia:

Rękawice nie są grube mimo to przy temperaturze -10 stopni w ręce było ciepło, przy +5 ręce się nie pociły (w innych temperaturach jeszcze ich nie użytkowałem). W miarę dobrze da się nimi operować różnymi rzeczami. Łatwo otwiera się nóż fliperem (do testu posłużył CRKT M16-01KZ) gorzej z zamykaniem bo ma system autoLAWKS, ale też daje radę. Można w nich obsługiwać ekran dotykowy, a przynajmniej da się w mojej Lumi, bo na Samsungu Galaxy grand prime mojej dziewczyny się nie dało. Łatwo odpala się też zapalniczkę (mini bic), ale trzeba uważać bo nie są ognioodporne. Bardzo przyjemnie i pewnie trzyma się w nich kierownice jadąc samochodem co dla mnie było szczególnie ważne. Także wciskanie różnego rodzaju przycisków w samochodzie nie sprawia problemu.
Co do samego wykonania to wyglądają na naprawdę solidne. Szwy ładne i równe, nigdzie nie sterczą żadne nitki. Rzep solidnie trzyma rękawice i nie ma możliwości przypadkowego rozpięcia go. Jedynym mankamentem jak zauważyłem jest trochę za szerokie miejsce na kciuk, tuż przy czubku, co wpływa na operatywność kciuka. Jednak jest to zjawisko które występuje u mnie w wielu rękawiczkach więc to może ze mną coś jest nie tak i muszę zamawiać pod wymiar :P
I na koniec cena: Ceny oscylują w granicach 75-80zł w zależności od sklepu czy jest to dużo? Oceńcie sami, jak dla mnie sprawdzają się wyśmienicie. Choć jestem ciekaw jak z ich trwałością, ale to pokaże dopiero czas.



I jeszcze fotka z neta: 
                                           

poniedziałek, 26 października 2015

Mody Hultaforsa

 
 



























 

Dziś mam dla was kilka fotek zmodyfikowanej siekierki firmy Hultafors. Co ciekawe ta konkretna siekierka kosztowała tylko 40zł! Jeśli chcecie możecie ją nabyć w sklepach Jula. Waży 500g, rękojeść wykonana prawdopodobnie z Jesionu, choć producent podaje że to brzoza. 
Modyfikacje obejmują zrobienie pochewki, dla bezpieczeństwa samego ostrza, jak i dla bezpieczeństwa innego sprzętu który przebywa z nią w plecaku. Dodałem też osłonkę na trzonek, która może i utrudnia lekko dokładniejsze prace, ale skutecznie chroni trzonek przed obiciem. Zachęcam do zakupu, i oczywiście do samodzielnego modyfikowania swoich siekier ;)
 
    






poniedziałek, 21 września 2015

Modyfikacje Mory Classic 2

Oryginalna farba zdjęta papierem ściernym i zastąpiona bejcą rustykalną w kolorze Ciemny Dąb w ilości około 6 warstw. Pochewka owinięta kawałkiem skóry odzyskanym z samochodowych siedzeń i związana rzemieniem. Ucho do przewleczenia na pasku usunięte i zastąpione skórzanym odpowiednikiem, jako mocowanie użyłem nitów. Czas pracy bez wliczania czasu schnięcia poszczególnych warstw bejcy, jakieś 2 godziny. Zachęcam do tego typu personalizowania swoich noży, szczególnie tych tanich ;) 


czwartek, 3 września 2015

Modyfikacje Kershaw Camp 10

Nie ukrywam że jestem fanem drewna, skóry, i naturalnych materiałów. Zawsze wolałem ciepłą drewnianą rękojeść od zimnego kratonu, czy innej gumy lub plastiku. To samo z pochewkami. Dużo bardziej podobają mi się te skórzane niż choćby kydeks, któremu brakuje duszy. Dlatego postanowiłem zmodyfikować nieco mojego Kershawa. Modyfikacja obejmuje oczywiście rękojeść. Pochewka też jest w planach, ale najpierw muszę "upolować" w jakimś sklepie materiał na nią. Poniżej prezentuje poszczególne etapy, a na samym dole efekt końcowy mojej pracy.


Tak wygląda oryginalna maczeta.


Po rozebraniu maczety, odrysowujemy tang na przygotowanych kawałkach drewna które będą stanowiły rękojeść.


Następnie przy pomocy dłuta drążymy dziury odpowiadające wielkości tangu, ważne zeby nie zrobić ich zbyt głebokich dlatego ten etap wymaga skupienia i dokładności.

Przy pomocy wiertarki wiercimy otwory na piny.

Postanowiłem że pozbęde się powłoki ze szlifu, więc gąbka ścierna w ruch!

Przed klejeniem ostrze należy zabezpieczyć. Na krawędź tnącą najlepiej nałożyć tekturę i zalepić to taśmą.

Do klejenia użyłem kleju epoksydowego.

Gdy klej już chwycił, pozostało nam tylko obrobienie rękojeści. Ja posiłkowałem się tarnikiem.

Gdy kształt rękojeści był już gotowy, wziąłem się za wygłądzanie przy pomocy pilnika do metalu.

Ostatnim etapem było wygładzenie papierem ściernym o różnych gradacjach.

Gotową rękojeść zabezpieczyłem olejem lnianym, dodałem także pętelkę z rzemyka.